Pacjenci z diagnozą zaawansowanego czerniaka złośliwego (przewidywane 1-24 miesięcy przeżycia), którzy poddali się immunoterapii w badaniu klinicznym prof. Mackiewicza przeżyli nawet 21 lat, wbrew strasznym statystykom umieralności na ten jeden z najgorszych rodzajów nowotworu.
Teraz mogą umrzeć, gdyż z powodu braku środków finansowych zostaną pozbawieni terapii szczepionką prof. A. Mackiewicza. To polski wynalazek na skalę światową, który od wielu lat nie może doczekać się finansowania, które umożliwiłoby rejestrację szczepionki jako leku i podawanie jej wszystkim potrzebującym pacjentom.
Razem możemy to zrobić!
Zazwyczaj osoba, która dowiaduje się o czerniaku zderza się z brutalną rzeczywistością – w zależności od stadium czerniaka prognozowane przeżycie wynosi od kilku miesięcy do kilku lat. Ryzyko przerzutów w ciągu 5 lat od chirurgicznego usunięcia czerniaka szacuje się na 40-90% (badanie CheckMate 238). Mamy 80 różnych historii pacjentów potwierdzających, że tak nie musi być!
Pierwsi chorzy otrzymali szczepionkę już w roku 1997 r. Szczepionka okazała się rewolucyjnym odkryciem. Pacjenci z zaawansowanym czerniakiem, którym dawano od 1-24 miesięcy życia – przeżyli ponad 14 lat, a niektórzy żyją już prawie 21 lat przyjmując co miesiąc szczepionkę prof. A. Mackiewicza (na podstawie publikacji: Mackiewicz J, Burzykowski T, Iżycki D, Mackiewicz A. Re-induction using whole cell melanoma vaccine genetically modified to melanoma stem cells-like beyond recurrence extends long term survival of high risk resected patients – updated results. J Immunother Cancer. 2018; 6: 134). Bez podawania comiesięcznej dawki szczepionki u chorych w krótkim czasie dochodzi do przerzutów czerniaka i śmierci.
Stowarzyszenie Chorych na Czerniaka powstało w 2004 r. zrzeszając pacjentów z całej Polski cierpiących na zaawansowaną postać czerniaka złośliwego, poddawanych eksperymentalnej terapii tzw. szczepionką terapeutyczną wynalezioną przez polskiego immunologa prof. Andrzeja Mackiewicza. Pacjenci zakwalifikowani do tego badania klinicznego mają zdiagnozowaną zaawansowaną postać czerniaka (także z przerzutami).
Szczepionka RATUJE NASZE ŻYCIE, ponieważ hamuje rozwój zaawansowanego czerniaka złośliwego. Nie powoduje skutków ubocznych (pacjenci pracują, prowadzą normalny tryb życia), a comiesięczna terapia jest dużo tańsza niż obecnie dostępne zarejestrowane leki. Dostępne tzw. „nowe leki” na czerniaka charakteryzują się nieznacznym poprawieniem przeżywalności i dużą (lub bardzo dużą) toksycznością, co oznacza, że pacjent bardzo cierpi z powodu powikłań wynikających z samego leczenia.
Stowarzyszenie od 2011 prowadzi akcje profilaktyczne wykonując m.in. bezpłatne badania videodermatoskopowe skóry, dzięki czemu przebadaliśmy ponad 13.000 osób i wykryliśmy kilkadziesiąt przypadków czerniaka, a wielu takim diagnozom zapobiegliśmy poprzez zalecenie wycięcia podejrzanych znamion zanim do rozwoju choroby doszło. Teraz to my potrzebujemy Waszej pomocy.
Obecnie nie ma pieniędzy na wytwarzanie szczepionki dla 80-osobowej grupy pacjentów, którzy nadal żyją. Przez ostatnie lata wyczerpaliśmy już wszystkie dostępne możliwości, by pozyskać finansowanie. Grozi nam zamknięcie badania klinicznego i zaprzepaszczenie kilkudziesięciu lat badań nad tym innowacyjnym preparatem, który ratuje życie i nie powoduje skutków ubocznych. Przy czym szczepionki wg polskiego prawa nie można podać poza badaniem klinicznym.
Od wielu lat zabiegamy wraz z prof. Mackiewiczem o to, by szczepionka została zarejestrowana jako lek i dostępna dla każdego potrzebującego. Chorych z tą straszną diagnozą co roku niestety przybywa, a czerniak życie zabiera szybko…
Walczymy o każdy dawkę szczepionki już tyle lat. Teraz tracimy nadzieję.
W tej chwili najważniejsze jest podtrzymanie produkcji szczepionki na czerniaka złośliwego (odczynniki, hodowla komórek, przechowywanie, wynagrodzenie laborantów przygotowujących szczepionkę), by pacjentów z badania klinicznego prof. Mackiewicza utrzymać przy życiu.
Jeśli uda się zabezpieczyć szczepionkę dla dotychczasowych pacjentów, w dalszej kolejności potrzebne są fundusze na dokończenie badania klinicznego i wejście w 3 fazę badania tzw. rejestracyjną (badania wieloośrodkowe), która ma doprowadzić do rejestracji jako lek i dopuszczenia go na rynek).
Szczepionka jest podawana w Wielkopolskim Centrum Onkologii w Poznaniu. W tej chwili szczepionkę otrzymuje 80 osób. Obecnie znajdujemy się w bardzo trudnej sytuacji, ponieważ grozi nam zamknięcie badania klinicznego, a co za tym idzie zaprzestanie otrzymywania szczepionki. Pozostaniemy bez leczenia ratującego życie. Pomimo naszych wieloletnich intensywnych starań, wielu pism i rozmów z rządzącymi do tej pory nie udało się wdrożyć kolejnych etapów badania klinicznego. Nasze problemy z uzyskaniem finansowania wynikają w dużej mierze z ustawodawstwa. Narodowy Fundusz Zdrowia nie może refundować szczepionki, bo nie jest zarejestrowanym lekiem, a Ministerstwo Zdrowia odpowiada, że nie ma w swoich uprawnieniach finansowania badań klinicznych. A bez dokończenia badań klinicznych szczepionka nie będzie zarejestrowanym lekiem…i błędne koło się zamyka.
Jedna dawka szczepionki to koszt 1440 zł. Musi być podawana raz na miesiąc.
Miesięczny koszt szczepionek dla 80 pacjentów – 115 200 zł. W skali roku – 1 382 400 zł.
Koszty innych leków na czerniaka oferowanych przez firmy farmaceutyczne to:
– 380 tysięcy terapia lekiem Yervoy (Ipilimumab) (pełna terapia dla jednego pacjenta), przedłuża życie o około 1-2 lata przy bardzo poważnych działaniach niepożądanych (na podstawie: Yervoy (ipilimumab). Przegląd wiedzy na temat leku Yervoy i uzasadnienie udzielenia Pozwolenia na dopuszczenie do obrotu w UE. EMA/55215/2019)
– 40 tys. miesięcznie lekiem Zelboraf (Wemurafenib) (dla jednego pacjenta). Mediana czasu całkowitego przeżycia wyniosła 12 miesięcy (na podstawie: NOWOTWORY Journal of Oncology 2016, volume 66, number 2).
HISTORIE NASZYCH PACJENTÓW:
Historia Krysi z Kętrzyna: Mam 66 lat mieszkam na Mazurach. W 1999 roku usunięta zmiana skórna o średnicy ok. 1 cm na ramieniu okazała się czerniakiem złośliwym Clark st. III. Po niespełna trzech latach nastąpił przerzut do węzłów chłonnych, które usunięto. Po operacji udało mi się dotrzeć do prof. A. Mackiewicza, który zakwalifikował mnie do leczenia szczepionką. Tak więc, przez 18 lat co miesiąc pokonujemy z mężem trasę z Kętrzyna do Poznania, bo to moja wielotysięczna trasa po zdrowie i życie. Czuję się świetnie. Przez cały czas leczenia nie miałam żadnych powikłań ani nawrotów choroby. Cieszę się każdym dniem, moją rodziną i trójką wspaniałych wnucząt, których udało mi się doczekać, i dzięki obecności których mogę poznawać znaczenie słowa „babcia”. W taką przyszłość, która jest moją dzisiejszą teraźniejszością, wiele lat temu, gdy usłyszałam diagnozę nie wierzyłam.
Historia Mirka z Czernej Białostockiej: Na czerniaka zachorowałem w 1998 roku. Stopień zaawansowania III stopień Clarka. Rozpaczliwie poszukiwałem pomocy i trafiłem do profesora Andrzeja Mackiewicza. Dzięki szczepionce czuję się dobrze i nie miałem przerzutów. Jestem ojcem 2 wspaniałych córek, a również dziadkiem czworga cudownych wnuków. Ponadto mogę realizować swoją pasję jaką jest turystyka rowerowa. Przejeżdżam po Polsce rocznie 10 tyś km . Zliczając kilometry, które pokonałem podczas choroby to objechałbym 4-krotnie kulę ziemską wzdłuż równika. Szczepionka dała mi szansę doczekania wnuków i docenienia każdej chwili. Włączenie do programu badawczego od 1999 r. – dzięki stałemu przyjmowaniu szczepionki żyję 21 lat.
Historia Mirki z Poznania: Diagnozę zaawansowanego czerniaka złośliwego usłyszałam w 2000 r. Dwa lata później pojawiły się przerzuty i lekarze powiedzieli, że zostały mi 2 lata życia. Czułam strach i niedowierzanie, miałam wówczas nastoletnie córki. Wtedy też zakwalifikowałam się do badania klinicznego prof. Mackiewicza, nikt inny nie dawał mi już nadziei. Otrzymując co miesiąc szczepionkę żyję ponad 18 lat i zostałam szczęśliwą babcią siedmiorga wnucząt.
Historia Józefa z Rożnowa: Od prawie 20 lat jeżdżę raz w miesiącu z okolic Nowego Sącza do Poznania przemierzając w dwie strony ok. 1.000 km pociągiem żeby dostać szczepionkę, która trzyma mnie przy życiu. Mam już za sobą ponad 250 dawek, czyli ok. 250.000 km (to trochę więcej niż 6 okrążeń kuli ziemskiej). Żadnych skutków ubocznych, normalne życie, normalna prac, teraz normalna emerytura. Choroba nie wróciła. Wiem jedno – wszyscy których znam i przestali przyjmować comiesięczne szczepionki już nie są z nami. Jestem szczęśliwym dziadkiem 6 wnucząt.
Historia Ani z Myślenic: W lutym 2001 roku zdiagnozowano u mnie czerniaka oka. Po operacji usunięcia gałki ocznej oraz wycięciu dużego marginesu w kwietniu tego samego roku trafiłam do projektu badawczego prof. A Mackiewicza w Poznaniu. Dzięki temu żyję nie pół roku, nie pięć, a już dziewiętnaście lat. Z lękiem myślę o tym, co się z nami stanie, gdy z powodu braku pieniędzy na wytwarzanie szczepionki przeciw czerniakowi złośliwemu przestaniemy być nią leczeni. Ktoś mógłby powiedzieć, że i tak długo żyję, ale wydaje mi się, że dla każdego zawsze jest za wcześnie aby umierać.
Historia Grażyny z Lwówka: Z chorobą nowotworową zmagam się ponad 20 lat. Początkowo poddałam się standardowemu leczeniu, ale wszystkie metody (m.in. zabiegi, operacje, chemioterapia) zawiodły. Lekarze prognozowali, że w tym stadium zaawansowania choroby- Clark st.IV przeżyje zaledwie kilka miesięcy. Jedyną i, jak dotychczas, niezawodną szansą na życie okazało się uczestnictwo w programie wdrażanym przez zespół lekarzy pod kierunkiem prof. Andrzeja Mackiewicza. Comiesięczne przyjmowanie szczepionki przeciw czerniakowi pozwoliło mi cieszyć się rodzinnym szczęściem, wychować troje ukochanych dzieci oraz realizować się zawodowo i przygotować do matury kilka pokoleń moich uczniów.
Historia Sławka z Wrocławia: O obecności czerniaka w organizmie dowiedziałem się na początku 2001 r. Wtedy przeszedłem operację wycięcia zmiany pierwotnej. Przerzuty pojawiły się 3 lata później, w roku 2004. Po operacyjnym usunięciu węzłów i przebytej radioterapii zgłosiłem się do prof. Mackiewicza i w roku 2005 zostałem objęty programem szczepionki immunologicznej przeciwko czerniakowi. Jestem mężem i ojcem dwóch synów.
Historia Sylwii z Staropola: W 2002 roku wyczułam u siebie pod pachą guzek, który jak się później okazało był przerzutem czerniaka. Pierwotnej zmiany skórnej nie znaleziono. W tym samym roku zostałam skierowana do profesora Mackiewicza na szczepionki. W międzyczasie wyszłam za mąż i od tej pory moim marzeniem było urodzić dziecko. Ciąża nie była wskazana ponieważ musiałam na czas ciąży odstawić szczepionkę. W 2003 roku zaszłam w ciążę, nie było wiadomo jaki skutek będzie po odstawieniu szczepionki. Zajście w ciąże i urodzenie dziecka było ryzykowne, ale była to moja świadoma decyzja. Na moje szczęście w czasie ciąży nic złego się nie działo. W 2004 roku urodziłam zdrową córeczkę Gabrysię i wróciłam na szczepionki do prof. Mackiewicza. Niedługo moja córka skończy 16 lat, a ja jestem szczęśliwa, że dzięki szczepionce możemy i będziemy mogli spędzić razem życie.
Historia Leszka z Grodźca: Moja choroba zaczęła się od usunięcia znamienia na policzku w 1997r. po skierowaniu dermatologa, który nie rozpoznał przypadku i uspakajał, że jest to niegroźna zmiana skórna. Nie odebrałem wyników badań histopatologicznych, a kierujący lekarz nie wysłał na mój adres. Po roku tj. 1998r pod lewą szczęką pojawiły dwa rosnące guzy. W lutym 1999r zostało wykonane badanie biopsją cieńkoigłową. Wynik był szokujący, to był czerniak. 10 marca 1999r w Wielkopolskim Centrum Onkologii w Poznaniu wykonano operację usunięcia węzłów chłonnych i przeszedłem radioterapię, w wyniku czego zostały uszkodzone ślinianki. Od 01 kwietnia 1999r jestem pod opieką prof. Andrzeja Mackiewicza i otrzymuję szczepionkę genetycznie modyfikowaną do chwili obecnej.
Historia Haliny z Wrocławia: W 2002 r. rozpoznano u mnie czerniaka złośliwego (Clark IV, Breslow 3 mm.) i tak rozpoczęła się moja walka z chorobą. Na Oddziale Chirurgii Onkologicznej I zaproponowano mi kuracje Interferonem. Zdecydowanie zrezygnowałam ze względu na mocno inwazyjny typ leczenia jako osoba słabą FIZYCZNIE i PSYCHICZNIE nie wytrzymałabym tej kuracji !!! Zdecydowanie podjęłam leczenie u prof. Mackiewicza i nie jestem zawiedziona :). Biorę szczepionkę od 17 lat …. normalnie żyje ,funkcjonuję i cieszę się życiem 🙂 Jestem wdzięczna Panu prof .Mackiewiczowi i całemu zespołowi pracującemu przy szczepionce genetycznie modyfikowanej. Osobny podziw kieruje do ludzi wspierających i działających na rzecz zarejestrowania szczepionki.
Historia Danuty z Osi: Rok 2001 Regionalne Centrum Onkologii w Bydgoszczy, usunięcie węzłów chłonnych, diagnoza – czerniak złośliwy. Lekarz prowadzący z Regionalnego Centrum Onkologii w Bydgoszczy przekazując diagnozę stwierdził, że jedyną szansą by nie trafić ponownie do nich jest próba zakwalifikowania się na nowatorską metodę u prof. Mackiewicza. Lekarze w tym stanie zaawansowania choroby prognozowali, że przeżyje 7 mies. W domu 4 synów, gdzie najmłodszy ma 3 lata a pozostali w wieku szkolnym. Jak mąż da radę z taką gromadką? Do pracy ponad 20 km. W tym samym roku trafiłam do Wielkopolskiego Centrum onkologii pod skrzydła wspaniałych zaangażowanych ludzi, z Panem prof.dr.hab. n.med. Andrzejem Mackiewiczem na czele. W Poznańskim Centrum Onkologii otrzymałam nowatorską szczepionkę. Ta metoda nie ma skutków ubocznych. Odkąd dostaję szczepionkę nie choruję też na grypę. Panie profesorze bardzo dziękuje za to prawie 19 lat życia. Mogłam patrzeć jak dorastają moje dzieci, wyrośli na fajnych, mądrych ludzi. Poznałam swoje cudowne synowe. Doczekałam się wnuków: Stasia, Grzesia, Krzysia i Kasię. Mimo ciężkiego momentu w swoim życiu gdzie straciłam najukochańszego męża, mam nadzieję że szczepionka da mi dalszą możliwość cieszenia się życiem i patrzenia jak dorastają moje wnuki.
Historia Zdzisława ze Swarzędza: Czerniak mnie dopadł 16 lat temu w 2004r. Po zabiegu lekarze dawali mi 2 lata życia -Clark III, Breslow 7mm. Dzięki szczepionce, która przyjmuję od 2005 żyję już 15 lat. Jestem bardziej odporny ciesząc się z każdego dnia. Zauważyłem, że szczepionka nie ma skutków ubocznych. Cieszę się że mogę tworzyć moja poezję. Świat na nowo stał się piękny. Lecz dręczy mnie pytanie ; jak długo szczepionka będzie dostępna? Dlaczego więcej chorych nie może skorzystać z tej szczepionki, odchodzą załamani! Dlaczego Polskie Państwo nie chce pomóc obywatelom i szczepionkę zatwierdzić jako LEK by więcej ludzi mogło skorzystać. Teraz szczepionka jest zapaści, nie ma funduszy by dalej ją produkować. Badania, które są doświadczane na nas pójdą na marne.
Historia Basi z Jawor: Czerniak wystąpił na plecach. Znamię na skórze miałam od dziecka, stopniowo rosło. Zmianę usunięto w czerwcu 1999 r. W 2004r nastąpił przerzut na węzły chłonne pachowe, które usunięto w lutym 2004r, a w kwietniu zastosowano radioterapię. W czerwcu 2004 r. otrzymałam pierwszą szczepionkę, którą biorę do dzisiaj. Wyniki są zadowalające, brak przerzutów.
Historia Adama z Poznania: Moja choroba rozpoczęła się od usunięcia znamienia na plecach o średnicy około 10mm w 1997r. Usłyszałem wtedy diagnozę: czerniak III stopnia. Lekarze nie określili czasu przeżycia. Pierwsze przerzuty pojawiły się w 2004 r. wtedy zostały usunięte węzły prawej pachy i rozpoczęto radioterapię, która niestety nie przyniosła rezultatów. Do programu badawczego prof. Mackiewicza dostałem się w 2005 r. Obecnie mam 54 lata i dwoje cudownych dzieci. Jestem cały czas aktywny zawodowo dzięki czemu mogę utrzymać moją rodzinę. Lubię też aktywnie wypoczywać.
Historia Wiesi z Lubicza: Mam 66 lat, operowana byłam w 2004r., leczenie przeprowadzono w Warszawie, potem trafiłam pod opiekę prof. Mackiewicza, od którego dowiedziałam się o szczepionce. Od 2005 r. otrzymuje szczepionkę, które utrzymuje mnie przy życiu już 15 lat. Jestem szczęśliwa mężatką, matką dwójki dzieci i babcią czwórki wnucząt.
Historia Wiesława z Zduńskiej Woli: Z czerniakiem walczę już 17 lat. Od momentu wykrycia choroby znalazłem się w grupie pobierających szczepionkę przeciw czerniakowi. Dzięki temu, że powstało Stowarzyszenie Chorych na czerniaka mamy możliwość korzystania ze szczepionki, która od kilku miesięcy przestała być bezpłatna. Obecnie koszt szczepionki, przewyższa możliwości finansowe niektórych chorych. Niskie emerytury powodują, że chorzy czasami muszą rezygnować ze szczepionki ratującej im życie.
Historia Basi z Sułkowic: Czerniaka złośliwego zdiagnozowano u mnie w 2004r. Małe znamię na łydce, które zostało zadrapane, okazało się zaawansowany czerniakiem wg Clarka IV stpień, a wg Breslowa 5,5mm. Usłyszałam, że mogę jeszcze żyć najwyżej dwa miesiące. Po pierwszym szoku od razu zaczęłam szukać pomocy. Zakwalifikowałam się na leczenie szczepionką do prof. Mackiewicza. Szczepionkę przyjmuję od 17 kwietnia 2005r. Oprócz tego przeszłam jeszcze dwie operacje i radioterapię. Od diagnozy minęło 16 lat, żyję i mam się dobrze. Szczepionka daje mi życie i dzięki niej mogę normalnie funkcjonować.
Historia Teresy z Kielc: Moja choroba zaczęła się w 2003 roku – rozpoznanie: czerniak z przerzutami. Było strasznie. Przeszłam trzy operacje w ciągu dwóch miesięcy. Rokowania lekarzy były bardzo złe – miesiąc życia. Miałam wtedy 32 lata i dwoje małych dzieci. Miałam szczęście – przeżyłam rok, zanim pojawiły się nowe przerzuty i przeszłam kolejne operacje oraz radioterapię. Znów wystarczyło na rok, by kolejny raz czerniak zaatakował. Kolejne operacje, kolejna radioterapia, usunięcie zębów – najgorsze znowu powróciło. A w tym całym koszmarze moje dzieci, które drżały dzień i noc oraz mąż, który wykonywał wszystkie obowiązki połączone z opieką nade mną. Wtedy też skierowano mnie do prof. A. Mackiewicza w Poznaniu. Szczepionki zaczęły działać – nastąpiła upragniona remisja choroby. Minęło 15 lat, a ja żyję! Teraz czekam na ślub mojego syna, który odbędzie się w maju. Gdyby nie szczepionka już bym pewnie tego nie napisała… Nie wybiegam myślami w przyszłość, zawsze powtarzam „jak dożyje”, a szczepionka prof. A. Mackiewicza jest właśnie moją szansą. Szansą na dalsze życie.
Historia Michała z Opatówka: Na czerniaka zachorowałem jesienią 2000 roku. Miałem wtedy 27 lat i wydawało mi się, że świat się zawalił. Jako, że byłem diagnozowany w Wielkopolskim Centrum Onkologii w Poznaniu – zostałem przekierowany do prof. A. Mackiewicza, który wdrażał nowatorski program szczepionki przeciwko czerniakowi. Pierwszą dawkę podano mi w październiku 2000 roku. I tak do dnia dzisiejszego raz w miesiącu przyjmuję szczepionkę. Założyłem rodzinę, urodził mi się syn, normalnie żyję, funkcjonuję, pracuję. Chciałbym dalej patrzeć jak syn dorasta, wspierać go i móc utrzymywać rodzinę własną pracą. Upadek programu szczepionki oznacza, że w ciągu kilku miesięcy czerniak może wrócić, a ja odejdę…
Historia Basi z Pszczółek: Zachorowałam na raka w 2005r., leczenie trwało bardzo długo, byłam już załamana i chciałam to przerwać. Byłam bliska by poddać się, ale w 2006r. urodziła mi się moja jedyna wnuczka, chciałam patrzeć jak rośnie, chciałam być przy niej i wtedy zaczęłam szukać nowych metod leczenia. Dowiedziałam się o szczepionce profesora Mackiewicza w Poznaniu, zakwalifikowałam się i przyjmuję szczepionkę już od 14 lat. Dzięki szczepionce mogę cieszyć się życiem razem z rodziną i moją wnuczką. Dla każdego człowieka najcenniejsze co ma to życie, zdrowie i rodzina, dlatego też proszę o pomoc.
Historia Janusza z Płocka: Od roku 1995 pracowałem w Libii jako lekarz. Sam wyczułem sobie guzek na skórze. Został wycięty i została postawiona diagnoza – czerniak złośliwy Clark III, stopień naciekania wg Breslow 1,8 mm. Przez następne 4 lata nadal pracowałem w Afryce. Kiedy wróciłem do Polski potwierdziłem wyniki z Libii. Nasi lekarze mówili, abym nic z tym nie robił . Nie chcieli nawet sprawdzić węzłów chłonnych.Wróciłem do pracy i jeszcze półtora roku pracowałem w Afryce na kontrakcie. Jak wróciłem to na moją prośbę wycięto mi węzły chłonne. Okazało się, że są już zaatakowane czerniakiem. Potem był przerzut do mózgu. Został wycięty. Przerzuty pojawiły się w przewodzie pokarmowym. Zostały usunięte. Zacząłem szukać pomocy i tak trafiłem do profesora Andrzeja Mackiewicza. Od 2001 roku jeżdżę do Poznania i od tej pory choroba się zatrzymała. Żyję, nadal pracuję jako lekarz i jestem przekonany o skuteczności tej szczepionki.
Historia Krysi z Kalisza: Mam 72 lata z czerniakiem żyję już 19 lat. Lekarze w tym stadium zaawansowania choroby prognozowali, że przeżyję tylko od 3 do 6 mies. Na mojej drodze pojawił się prof. Mackiewicz to dzięki niemu żyję. Od 2001 roku otrzymuje szczepionkę na czerniaka złośliwego w WCO w Poznaniu. W 2019 roku pojawiło się nowe ognisko czerniaka na lewym przedramienia- wynik IV wg Clarka, grubość 8mm wg Breslow. Następnie usunięto węzeł ratowniczy oraz poszerzony zabieg operacyjny lewego przedramienia. Dobrym słowem, radą, pomagam wszystkim napotkanym na swej drodze. Dobre słowa wracają ale niestety nie wystarczą by pokonać chorobę potrzebne są pieniądze…
Historia Basi z Warszawy: Jestem pediatrą i dzięki przyjmowanej przez 16 lat szczepionce mogę normalnie żyć i pracować. W listopadzie 2003 roku stwierdziłam u siebie pod skórą ok. kąta żuchwy niewielki guzek. Po wykonaniu badań, w tym biopsji, rozpoznano czerniaka bezbarwnikowego, który został usunięty wraz z profilaktycznym usunięciem węzłów chłonnych szyi .Po konsultacji pana profesora Mackiewicza rozpoczęto comiesięczne podawanie szczepionki. Na zadane pytanie jak długo będę ją przyjmować, profesor powiedział, że do końca życia.
Historia Aleksandry ze Starogardu Gdańskiego: Nie od razu rozpoznano u mnie że mam czerniaka złośliwego. W 2000r. dowiedziałam się, że mam czerniaka III stopnia Clarka. Dzięki wspaniałemu chirurgowi-onkologowi z Gdańska Panu Kropidłowskiemu, który zaraz się mną zaopiekował i wycinał mi czerniaka i inne mniej groźne znamiona – do dziś żyję. Później z telewizji dowiedziałam się o szczepionce przeciw czerniakowi prof. A. Mackiewicza z Poznania, zakwalifikowałam się do programu prof. A. Mackiewicza. Miałam szczęście !!!!!!!!!!!!!!!!! Otrzymuję szczepionkę ” na czerniaka” już 19 lat. Cieszę się że mam tyle lat przedłużonego życia.
Historia Marii z Poznania: Od 1999 roku choruje na czerniaka złośliwego- IV stopnia. Operacje, chemioterapia nie pomogły- miałam 3-krotnie wznowę choroby i małe szanse na przeżycie. Od 1.03.2004 otrzymuje szczepionkę prof. Mackiewicza przeciw czerniakowi- już 16 lat. Dzięki tej szczepionce żyje i nie mam wznowy choroby.
Historia Bogusławy z Gorzowa Wlkp.: Moja choroba z czerniakiem zaczęła się w 2000 roku. Miałam w kwietniu 2000 roku wycięty pieprzyk umiejscowiony z boku lewej nogi (dość duży, biorący, przypominający bardziej brodawkę/narośl). Po badaniu histopatologicznym okazało się, iż jest to nowotwór złośliwy czerniak. Po krótkim czasie w sierpniu miałam już przerzuty na węzły chłonne w lewej nodze. Miałam trzy operację podczas których w sumie wycięto 4 guzy. Rak przerzucił się w 2004 roku na płuco lewe i prawe, przeszłam na płuca 5 operacji. Na płucach znajdowały się jeszcze dwa guzy, które się wchłonęły. Na tarczycy w 2008 roku wykryto mi guzki niewiadomego pochodzenia, w związku z tym usunięto mi całą tarczycę. Podczas badaniu ginekologicznego w 2006 roku okazało się, że mam wiele mięśniaków, które zostały usunięte. Do Poznania na leczenie szczepionkowe przeciw czerniakowi zaczęłam jeździć od października 2000 roku i systematycznie jeżdżę co miesiąc.
Historia Anny ze Szczytna: Od 16lat choruje na czerniaka. Miałam guza w pachwinie ogarnął mnie strach i myśl żeby to nie był rak, ale okazało się ze moje obawy się sprawdziły. Lekarze dawali mi góra trzy lata a ja do tej pory cieszę się życiem oraz wnukami. Gdy dowiedziałam się o chorobie świat mi się zupełnie zawalił pomyślałam kto wychowa moje dzieci jak mnie zabraknie. Nie wyobrażam sobie gdyby nie było szczepionki, znów by wrócił horror i nie pewność o moje życie.
Historia Janiny z Konina: Po latach opalania się, a właściwie spalania skóry na modną czekoladkę doigrałam się… Zadrasnęłam na plecach, „w pasie”, krostkę wielkości kolorowego łebka od szpilki, co poskutkowało obfitym krwawieniem. Niestety, ranka nie tyko, że nie chciała się zagoić, to powiększała się. Postanowiłam usunąć znamię, które później okazało się czerniakiem złośliwym. Nogi się pode mną ugięły! Zostały usunięte węzły chłonne i poszerzona blizna po operacyjna. Po roku przerzut do węzłów chłonnych w drugiej pachwinie szok! Powtórka –operacja: w obu pachwinach usunięte węzły oczywiście z komórkami czerniaka. Ochłonęłam, trudno i nagle błysnęło! Przypomniały mi się słowa Lekarza (niech Pan Bóg wynagradza mu stokrotnie!), że przecież tu w WCO jest opracowywana SZCZEPIONKA immunologiczna przeciw czerniakowi! Dotarłam do Profesora Mackiewicza razem z moją dokumentacją medyczną. Profesor przegląda i czyta dokumenty i co widzę szeroko otwiera oczy, coraz bardziej kartkuje tam i z powrotem…. W końcu mówi: z takimi wynikami no to raczej nie… myślę sobie i pytam: CO NIE? I mówię! Panie profesorze: umrzeć kiedyś trzeba, nie boję się! OBIECUJĘ Panu, że krzywej w badaniach nie zaniżę! uśmiechnął się no i woła Panią Marzenkę aby poprosiła dr Małgorzatę – ile osób możemy jeszcze włączyć do badań, pyta Profesor? 2…3 pada odpowiedź i Profesor zwraca się do mnie, podając mi karteczkę z napisem: proszę pojechać zrobić badania na rodzaj Antygenu. Z wynikiem wróciłam i okazało się, że się nadaję do testowania szczepionki…. No i jestem, krzywej nie zaniżyłam, minęło już ponad 17 lat od pierwszego podania 12 grudnia 2002 roku, a ja żyję i mam się super! Marzec 2020: czy to prawda, czy sen!!! Za parę dni mam otrzymać ostatnią życiodajną miksturę… DLACZEGO OSTATNIĄ???
Historia Genowefy ze Somoninowa: Czerniaka zdiagnozowano u mnie w 1998 roku, miałam wtedy 38 lat. Po usunięciu znamiona i ocenie histopatologicznej – III stopień Clarka. Brzmiało jak wyrok! Lekarz chcąc mnie pocieszyć powiedział, że jeden z Jego pacjentów z czerniakiem żyje już 5 lat. Rozpłakałam się… Dzieci miały 13 i 10 lat. Starałam się żyć normalnie, aż w 2002 roku kolejna diagnoza – przerzuty do węzłów chłonnych. Kolejny zabieg i zmaganie się z chorobą. Leżąc w szpitalu jedna z pacjentek opowiedziała mi o programie prof. A. Mackiewicza z Poznania. Po zakwalifikowaniu się, już w lutym 2003 r. przyjęłam pierwszą szczepionkę. Nastąpiła remisja choroby. Szczepionkę przyjmuję do chwili obecnej. Cieszę się każdym dniem. Doczekałam się troje wnuków, a w tym roku przechodzę na emeryturę. Moje pragnienie to doczekać dnia, kiedy badania naukowe zostaną zakończone i szczepionka będzie mogła być podana wszystkim chorym na czerniaka.
Historia Ireny z Grudziądza: W grudniu 1998r. wycięto mi znamię w okolicy nadbrzusza, które okazało się czerniakiem złośliwym Clark III. Po roku pojawił się pierwsze przerzuty. Rozpoczęłam leczenie : na początku radioterapia przyjęłam ją w 6 frakcjach, następnie VI cykli chemioterapii . Po miesiącu od ostatniej chemii pojawił się przerzut czerniaka. Znowu rozpoczęcie chemioterapii – II cykle. Po niespełna dwóch latach spokoju czerniak po raz kolejny zaatakował. Zostały usunięte węzły chłonne. Rozpoczęłam leczenie w Warszawie chemioimmunoterapię po miesiącu ze względu na złą tolerancję leczenia ze znacznymi objawami toksyczności ze strony układu krwiotwórczego i niewydolności nerek przerwano leczenie. Zaproponowano monoterapię interferonem, ale niestety i ona nie działała. Przekazano mi że, okres mojego przeżycia to 12-14 mies. Leczenie zakończono. Zgłosiłam się do WCO w Poznaniu do prof. Mackiewicza. Po wnikliwym badaniu podjęto się dalszego leczenia. Od 2004r. przyjmuje szczepionkę przeciw czerniakowi złośliwemu, którą kontynuuję do chwili obecnej. Trwa to już 16 lat i czuję się dobrze.
Historia Eli z Kożuchowa: Moja choroba rozpoczęła się w 2001 roku. Podczas rutynowej kontroli u stomatologa wykryto guzek na wyrostku zębodołowym szczęki o wielkości 2 cm. Zmianę usunięto. Wycinek przesłano do badania. Ostatecznie diagnozę usłyszałam; MELANOMA MALIGNUM. Gdy trafiłam do Poznania na oddział chirurgii twarzowo-szczękowej lekarze stwierdzili, że długo trwało rozpoznanie a czas działał na niekorzyść i po tym czasie mogą już być przerzuty. Lekarze wycięli zmiany i zaraz trafiłam na naświetlanie trwające dwa miesiące. Po naświetlaniu kolejna operacja z podejrzeniem wznowy. Pierwszą porcję szczepionki otrzymałam w marcu 2002 roku i otrzymuję ją cały czas. Podczas kolejnych wizyt kontrolnych zawsze słyszę, że moja historia to cud, lekarze prognozowali, że w moim stanie przeżyje maksymalnie dwa lata. Miałam i mam ogromne szczęście. Dzięki dobrym ludziom trafiłam do Poznania pod skrzydła Profesora Mackiewicza i od tej pory z każdym miesiącem odzyskiwałam wiarę w lepsze jutro. Szczepionka dała mi wszystko co posiadam, wróciłam do życia zawodowego, dane mi było poznać moje wnuki, być przy nich i patrzeć jak dorastają. Jestem szczęśliwa i bardzo wdzięczna Panu Profesorowi że dzięki Niemu i cudownej szczepionce jestem ,żyję i mam nadzieję że ten stan będzie jeszcze długo trwał. Dziękuję Profesorze, jest Pan WIELKI.
Historia Grażyny z Olsztyna: Moja historia rozpoczęła w 2003 r. się od wycięcia małego znamienia na prawej nodze. Wynik czerniak złośliwy. Był to dla mnie ogromny szok a także dla całej mojej rodziny. Lekarze nie określili jakie jest przeżycie w latach i miesiącach – ogólna wiedza była taka, że niedługo życia pozostaje. Dowiedziałam się, że w Poznaniu prof. Mackiewicz prowadzi badania kliniczne i podaje szczepionkę na czerniaka. Udało mi się włączyć do badania, przyjmuje szczepionkę i dzięki niej żyję choć lekarze nie dawali mi szans.
Historia Andrzeja z Katowic: Choroba zaczęła się w 2002 roku. Na górnej krawędzi lewej małżowiny urósł guzek cieknący wielkości ziarna grochu. W styczniu 2003 został usunięty a wynik wskazał na czerniaka. Od marca 2003 rozpoczęło się leczenie w Centrum Onkologii w Gliwicach. Wynik histopatologiczny został potwierdził postawioną diagnozę : melanoma malignum Clark III. Dokonano resekcję lewej małżowiny usznej. Po dwóch latach nastąpił przerzut do węzłów chłonnych szyi i ślinianki zakończone operacją. Po przyjęciu do leczenia u Profesora Andrzeja Mackiewicza od 5 maja 2005 przyjmuję szczepionkę do dzisiaj. Stan bez przerzutów.
Historia Krysi z Poznania.: W moim przypadku czerniak rozpoczął swoją inwazję od ucha środkowego. Był to złośliwy czerniak III stopnia. Gdyby nie przypadkowe badanie w 2004 r. nie dowiedziałabym się, że choruję na nowotwór. Wiadomość ta była dla mnie ogromną traumą. Po przebytych operacjach dowiedziałam się o szczepionce prof. Mackiewicza. Czerniak atakuje bardzo szybko i często zwycięża jeśli nie ma odpowiedniej broni. Naszą bronią jest szczepionka. Żyję już 16 lat właśnie dzięki co miesięcznemu przyjmowaniu szczepionki. To ona wydłuża moje życie o każdy kolejny rok. Rok pełen radości, szczęścia.
Historia Lidii z Głowna: W kwietniu 2002 roku przeszłam operację usunięcia znamienia na policzku. Biopsja dała wynik – czerniak złośliwy. Lekarze dawali mi trzy miesiące życia. Do profesora Mackiewicza pokierował mnie chirurg, który mnie operował. Przyjmuje szczepionkę regularnie, co miesiąc od czerwca 2002 r. Obecnie mam 60 lat. Czuję się dobrze, nie mam nawrotu choroby. Dzięki szczepionce nie musiałam przyjmować chemii oraz naświetlań. Jestem cały czas aktywna zawodowo i cieszę się życiem. Jestem bardzo wdzięczna Panu profesorowi, że dzięki Niemu i szczepionce żyję już 18 lat.
Historia Krystyny z Mielna, woj. lubuskie: W październiku 2002 r. przeszłam operację usunięcia zaawansowanej zmiany znamienia, które znajdowało się na prawym przedramieniu. Po zdiagnozowaniu okazało się, że to czerniak złośliwy. Pięć miesięcy później usunięto mi węzły chłonne i skierowano na chemioterapię.Wtedy dopiero zrozumiałam co naprawdę się dzieje. Wyraźnie bałam się następstw mojego samopoczucia po chemii.Dzięki mojej siostrze trafiłam do Wielkopolskiego Centrum Onkologii w Poznaniu, do profesora Andrzeja Mackiewicza. Zakwalifikowano mnie do leczenia szczepionką modyfikowaną genetycznie, którą przyjmuję do dnia dzisiejszego. Ten cudowny „lek” daje mi szansę na życie, mam włosy, dobrze się czuję, po prostu żyję, tak już przez 17 lat.Niedługo skończę 74 lata, dziś jestem szczęśliwą prababcią i nie zamierzam się poddać chorobie.Mam nadzieję, że moja krótka historia tak samo jak i innych pacjentów profesora pomoże w walce z uznaniem szczepionki jako leku i uratuje życie innych chorych.
Historia Haliny z Wrocławia: Zachorowałam w 1999r. Operowano mnie we Wrocławiu w szpitalu onkologicznym. Zabieg polegał na usunięciu znamiona na plecach oraz węzłów chłonnych w okolicy. Leczenie oraz szczepionkę podjęłam w tym samy roku w Wielkopolskim Centrum Onkologii u prof. Mackiewicza. Dzięki co miesięcznemu przyjmowaniu szczepionki żyję już ponad 21 lat z najbardziej złośliwym nowotworem skóry.
Historia Gabrieli z Piły: Moja historia choroby rozpoczęła się w 1998r. wtedy zachorowałam po raz pierwszy czyli usnęłam znamię, które okazało się czerniakiem złośliwym. Następie zostały usunięte węzły chłonne lewej ręki. Po roku pojawiła się wznowa czyli guzek pod lewa pacha. Od 2000 roku przyjmuję szczepionkę przeciw czerniakowi prof. Mackiewicza. Jestem szczęśliwa, czuję się bardzo dobrze.
Historia Łukasza z Kielc: Moja historia z czerniakiem rozpoczęła się na początku 2001 roku. Trafiłem do Świętokrzyskiego Centrum Onkologii z krwawiącym pieprzykiem. Onkolog go wyciął i dał do badania histopatologicznego.W kwietniu 2001 r. otrzymałem wynik i z pobrania próbki nie wyszedł czerniak i w związku z tym brak określenia skali Clark / Breslow. Miałem pozostać pod kontrolą onkologiczną. Z początkiem roku 2002 zgłosiłem się do poradni onkologicznej, gdyż w miejscu usunięcia pieprzyka wyrósł guzek pod skórą wynik pobranej biopsji był już niestety pozytywny: Melanoma Malignum. Przy uwzględnieniu obrazu klinicznego oraz korelacji z preparatami histopatologicznymi (z wcześniejszymi) guzek należy uznać za przerzut Melanoma malignum. Wyrok! W tym czasie nie zdawałem sobie jeszcze sprawy w jak poważnej jestem sytuacji. Miałem 22 lata. Rok później miałem już przerzuty do płuc i węzłów chłonnych. Operację usunięcia guzów przeszedłem już w Wielkopolskim Centrum Onkologii, która przebiegła pomyślnie. W roku 2005 udało mi się dostać na programu szczepionki prof. Mackiewicza. Na szczęście do tej pory jestem zdrowy, dzięki Panu profesorowi, który mnie przyjął i pozwolił uczestniczyć w programie, do dziś cieszę się zdrowiem i jestem szczęśliwym ojcem i mężem.
Historia Mariana z Lubonia: W 2008 roku, po niewielkim zabiegu chirurgicznym okazało się, że mam czerniaka. W tym samym roku przeszedłem jeszcze dwie operacje. Niestety doszło już do przerzutów i choroba posuwała się w szybkim tempie. W marcu 2009 roku okazało się, że przerzuty są już na płucach. Czerniak osiągnął czwarty stopień. Lekarze nie dawali szans. Zostało mi 1 do 2 miesięcy życia. Wtedy chirurg opiekujący się mną zaproponował udział w programie szczepień u profesora Mackiewicza. Stan mojego zdrowia był bardzo ciężki. Nie mogłem samodzielnie przejść z pokoju do pokoju. Skorzystałem więc z danej mi ostatniej deski ratunku. Po kilku szczepieniach zacząłem czuć się lepiej. Wyniki badań poprawiały się z miesiąca na miesiąc. W maju bieżącego roku upłynie 11 lat od pierwszej szczepionki. Ja czuję się dobrze i cieszę się życiem. Muszę jednak co miesiąc korzystać z tego życiodajnego leku.
Historia Jadwigi z Gorzowa Wlkp.: W 1997 roku miałam operację guza czerniaka V° – według klasyfikacji Clarka, czyli najbardziej zaawansowane stadium, który umiejscowił się na lewej nodze. Lekarz, który przeprowadził u mnie pierwszą operację skierował mnie do Profesora Andrzeja Mackiewicza twierdząc, że w moim przypadku to jedyny dla mnie ratunek. Od 2002 roku zostałam objęta programem szczepionki czerniakowej. Na początku podawano mi ją dwa razy w miesiącu, a potem raz na miesiąc. Następnie w 2002 roku w Klinice Wielkopolskiej Centrum Onkologii przy ul. Garbary w Poznaniu ponownie operowano u mnie 5 guzków czerniaka na lewej nodze. W 2010 roku byłam operowana z przerzutu guza czerniaka, który był umiejscowiony w pachwinie. Od 2002 roku do chwili obecnej jestem pod opieką Pana profesora Andrzeja Mackiewicza i aktualnie przyjmuję co miesiąc szczepionkę przeciw czerniakowi.
Historia Mariusza z Mławy: Od 1999 r zmagam się z czerniakiem skóry, stopień zaawansowania Clark V. Rokowania po zdiagnozowaniu nowotworu – 6-8 miesięcy życia. Przeszedłem łącznie 13 operacji i zabiegów związanych z przerzutami choroby. Przyjąłem kilka kursów chemioterapii. Od 2000 r rozpocząłem terapię szczepionką przeciw czerniakowi złośliwemu profesora Mackiewicza w Wielkopolskim Centrum Onkologii w Poznaniu. Dzięki tej szczepionce żyje z zaawansowaną chorobą nowotworową już 21 lat, co wg lekarzy jest prawdziwym sukcesem w tak zaawansowanej chorobie jaką jest czerniak złośliwy w V stopniu. Założyłem rodzinę, mam dwoje dzieci, staram się normalnie żyć, pracować, funkcjonować w codziennym życiu. Niestety brak środków na finansowanie szczepionki i w konsekwencji zaprzestanie jej przyjmowania spowoduje nawrót choroby a w konsekwencji śmierć.
Historia Ani z Brzeska: W lutym 2001 roku zdiagnozowano u mnie czerniaka oka. Po operacji usunięcia gałki ocznej oraz wycięciu dużego marginesu już w kwietniu trafiłam do projektu badawczego prof. A. Mackiewicza w Poznaniu. Początkowo otrzymywałam szczepionkę co dwa tygodnie, później co miesiąc, a obecnie przyjmuje co dwa miesiące. Dzięki temu żyję nie pół roku, nie pięć, a dziewiętnaście lat. Z lękiem myślę o tym, co się z nami pacjentami stanie, gdy z powodu braku pieniędzy nasze leczenie szczepionką przeciw czerniakowi złośliwemu dobiegnie końca. Ktoś może powiedzieć, że i tak długo żyję, ale wydaje mi się, że dla każdego zawsze jest za wcześnie aby umierać.
Historia Grażyny z Czarnkowa: W 2000 roku usunięto mi na udzie prawym ognisko czerniaka, w czerwcu 2004 roku zostałam przyjęta do szpitala by operacyjnie usunąć przerzut czerniaka. Po operacji od października 2004 r. jestem leczona szczepionką prof. Andrzeja Mackiewicza. Dzięki niej uniknęłam leczenia chemią i mogę prowadzić taki sam tryb życia, który prowadziłam przed zachorowaniem. Lubię uprawiać sport, uwielbiam chodzić po górach i wycieczki rowerowe.
Historia Cezarego z Białegostoku: Moja historia zaczyna się w 2002 roku. Na podudziu pojawiło się dziwne znamię. Zostało usunięte chirurgicznie. Następnie zostały zaatakowane węzły chłonne, które też zostały wycięte. Miałem III stopień Clarka. Moje życie zawdzięczam lekarzowi, który miał mnie w swojej opiece. Nalegał abym udał się do Poznania do profesora Andrzeja Mackiewicza. Zaczynał prowadzić badanie kliniczne nad czerniakiem. Jak to dobrze, że posłuchałem i pojechałem. Od 2003 roku pobieram szczepionkę i nic nowego nie pojawiło się. Kiedy w 2011 roku przyszedłem do naszego szpitala, aby zabrać próbkę mojego wyciętego guza (do badania Braff), lekarz był zdziwiony, że jeszcze żyję. (Słyszałem tą rozmowę siedząc obok w gabinecie). Tak nadal żyję, nie mam dalszych przerzutów, mogę normalnie funkcjonować a teraz opiekować się bardzo schorowaną mamą. Oby jak najdłużej.
Historia Małgosi z Łodzi: W marcu 2001r zdiagnozowano u mnie czerniaka skóry stopień zaawansowania IV/V. Tydzień później byłam już zoperowana i przerażona co będzie dalej (moje dziecko nie miało wtedy jeszcze 7 lat). Zalecono mi leczenie interferonem. Na szczęście przyjmowałam go tylko 3 m-ce. Z telewizji dowiedziałam się, że w WCO w Poznaniu prof.Andrzej Mackiewicz leczy chorych na czerniaka podając szczepionkę. Wiedziałam, że to może być dla mnie szansa. Mąż zajął się wszystkim i tak z historią choroby w ręku pojechałam na umówioną wizytę do Profesora. W tym moim nieszczęściu miałam dużo szczęścia bo zakwalifikowałam się do Programu. Od czerwca 2001r przyjmuję szczepionkę. Początkowo było to co 2 tyg. (8 razy), później co miesiąc a od 2004r co 2 miesiące. Jestem żywym dowodem na to iż szczepionka pomaga. Minęło już 19 lat. Wierzę, że dzięki okazanej nam pomocy uda się zebrać pieniążki na kolejne szczepionki.
Historia Henryka z Poznania: W 2005 roku zdiagnozowano u mnie czerniaka. Po szybkiej interwencji przeszedłem operacje usunięcia węzłów chłonnych i narośl wskazująca na czerniaka. Po udanym zabiegu zostałem zakwalifikowany do testowania szczepionki w ramach badań klinicznych prowadzonych przez profesora Mackiewicza. Po 15 latach comiesięcznego przyjmowania szczepionki i licznych badań -czuje się dobrze, nie mam nawrotów choroby i żadnych przerzutów. Z powodu braku możliwości dofinansowania proszę o wsparcie i z góry dziękuje.
Historia Jana ze Śremu: Pierwsze skierowanie na konsultację onkologiczną: 15.02.2000. Znamię w obrębie odcinka lędźwiowego, które należało bezzwłocznie usunąć. Poziom wg Clarka III. Grubość wg Breslow 0,4 mm. Zwraca uwagę znaczny odczyn linfocytalny typu inwazyjnego oraz zmiany regresyjne. Po ok roku tj. 26.02.2001 USG wykazało 3 pojedyncze zmiany nowotworowe w wątrobie (w kwietniu) 6-8 zmian na wszystkich płatach wątroby o max wielkości ok 4 cm. Rokowanie ok 3-6 miesięcy. Od maja 2001 roku zacząłem przyjmować szczepionkę, która zahamowała rozwój choroby oraz doprowadziła do zmniejszenia/zaniku ostatnich 2 guzów (pozostałe usunięte termoablacją). Od tej pory cały czas leczę się szczepionką prof. A. Mackiewicza. Włączenie do programu badawczego od 2001 r. – dzięki stałemu przyjmowaniu szczepionki żyje 19 lat, lekarze prognozowali, że przeżyje od 3 do 6 miesięcy. Udało się, ale co będzie za miesiąc, dwa…..Aż boję się myśleć!
Historia Władysława ze Skierniewic: Zachorowałem w roku 2005, miałem duże znamię. Po jego usunięciu okazało się, że już są zaatakowane węzły chłonne. Lekarze określili moje przeżycie na pół roku.Trafiłem do profesora A. Mackiewicza i od tej pory biorę ,,moją’’ szczepionkę i cieszę się życiem bez powrotu choroby.
Historia Ewy z Mławy: Czerniaka rozpoznano u mnie w czerwcu 1999 roku po profilaktycznym usunięciu znamienia barwnikowego podudzia. Badanie hist. -pat. III st. w/ Clarka, 1mm w/g Breslowa. W lipcu pobranie węzła wartowniczego celem oceny histopatologicznej. Wynik ujemny-brak przerzutów. Zakończenie leczenia. Po niespełna roku w marcu 2000r. w miejscu blizny zauważyłam niewielki guzek. Ponownie zabieg , wycięcie zmiany, weryfikacja i okazało się wznowa. Kolejna operacja, przeszczep skóry i naświetlanie. Od lipca 2000r. jestem w programie szczepień Prof. A. Mackiewicza. Od kiedy przyjmuje szczepionkę nie miałam problemów zdrowotnych związanych z chorobą nowotworową. Pracuję aktywnie zawodowo i cieszę się życiem. W tym czasie czterokrotnie zostałam babcią .
Historia Danuty z Bielska Białej: Zachorowałam w 2002 roku. Stopień średnio zaawansowany. Lekarz, który mnie operował od razu skierował mnie do Poznania. Dzięki niemu zawdzięczam dalsze życie. Od tamtego czasu biorę szczepionkę, nie mam przerzutów i mogę cieszyć się życiem i rodziną.
Historia Sławomira z Łopuszna: Moja historia zaczęła się w 2002 roku, kiedy to za uchem wyczułem guz. Wynik okazał się bardzo zły. Czerniak złośliwy. Wycięto mi guz wraz ze śliniankami. Operujący mnie profesor powiedział …no może uda się Panu przeżyć pół roku. Lecz również powiedział mi o profesorze Andrzeju Mackiewiczu z Poznania. Żona zadzwoniła do Poznania i miała to szczęście, że akurat odebrał telefon sam profesor. Umówiła mnie na wizytę i tak rozpoczęła się moja ,,przygoda” ze szczepionką. Jeżdżę do Poznania po życie. Nie wyobrażam sobie, aby to mogło tak się skończyć.
Historia Bernardyny z Piotrkowa Trybunalskiego: Mam na imię Bernardyna mam 73 lata od 18 lat choruję na czerniaka złośliwego. Moją chorobę rozpoznano w 2002 r. w IV stopniu wg Clarka. Po usunięciu znamiona z okolicy lędźwiowej w Łodzi trafiłam pod opiekę do prof. Mackiewicza w Poznaniu i do tej pory przyjmuję szczepionkę. Dzięki co miesięcznemu przyjmowaniu szczepionki mogę cieszyć się każdym dniem jaki został mi dany.
Historia Mieczysława z Gorzowa Wlkp.: W 1992 zauważyłem u siebie brodawkę. Lekarka leczyła mnie, kazała obwiązywać nitką, aby odpadła. Niestety to nie pomagało. W 1995 roku trafiłem do lekarza, który to wyciął i …były tam komórki nowotworowe czerniaka. Po 5 latach nastąpił przerzut do węzłów pachwinowych. Za jakiś czas nastąpiła wznowa. Trafiłem do profesora Andrzeja Mackiewicza i od września 2003 roku biorę szczepionkę. Choroba już nie wróciła. Czuję się dobrze i nie odczuwam żadnych skutków ubocznych. Cieszę się z każdego dnia i zawierzam się opatrzności Bożej.
Historia Basi z Lublina: Znamię na ramieniu miałam wiele lat, potem wystąpiły na nim zmiany. W 2000 roku chirurgicznie usunięto zmianę i zdiagnozowano, że jest to czerniak w IV stopniu zaawansowania. W 2001 roku nastąpiły przerzuty do węzłów chłonnych, które zostały usunięte a później poddano mnie także radioterapii. Jeszcze w 2001 roku trafiłam do Prof. A. Mackiewicza i po badaniach, zaczęłam przyjmować genetycznie modyfikowaną szczepionkę. Prowadzę normalny tryb życia, w który wpisały się już wyjazdy do Poznania. Byłam aktywna zawodowo aż do przejścia na emeryturę. Szczepionkę przyjmuję już 19 lat, dobrze się czuję i nie mam żadnych zmian związanych z chorobą.
Historia Elżbiety z Budzisławia Kościelnego: Moja choroba rozpoczęła się w 1998. Wycięte na udzie znamię okazało się czerniakiem IV stopnia. Usunięto mi przy tym węzły chłonne w pachwinie. Po półtora roku nastąpiła wznowa w bliźnie. Guzek został usunięty. Czerniak. Pani doktor z oddziału, gdzie leżałam po operacji powiedziała, że mam poszukać pomocy u profesora Andrzeja Mackiewicza. Pojechałam i zostałam włączona do programu od 2000 roku. Od tej pory nie miałam żadnych wznowień i przerzutów. Dzięki szczepionce żyję normalnie i nadal chciałabym żyć.
Historia Wojciecha z Krzyża: Historia mojej choroby zaczęła się na początku maca 2003 roku kiedy to zgłosiłem się do lekarza rodzinnego z guzem pod lewą pachą. Następnie lekarz rodzinny skierował mnie do szpitala. 12 marca 2003 roku w szpitalu w Trzciance został usunięty guz z pod lewej pachy, próbka została przesłana do badania w Poznaniu. Wynik był poważny a rokowania niepewnie. Po dwóch tygodniach zostałem skierowany do Centrum Onkologii w Poznaniu gdzie usunięto mi węzły chłonne lewej pachy. Na początku maja 2003 roku trafiłem na terapię genową WCO do profesora Mackiewicza. Od tamtej pory otrzymuje szczepionkę przeciwko czerniakowi po której nie ma żadnych nawrotów choroby. Czuję się dobrze jestem aktywny zawodowo i chce mi się żyć.
Historia Marianny z Bełchatowa: Zachorowałam w 1992 roku. Pierwszą operację miałam na podudziu i ku mojej zgrozie, okazało się, że to czerniak IV stopnia. Wtedy nie było takiej świadomości jak dziś. Dla mnie to był wyrok. Nic nie miałam robione przez pięć lat….i nastąpiła wznowa. Znów operacja. Po dwóch latach następne ognisko czerniaka. Zostało mi to usunięte. Otrzymałam trzy cykle chemii. Niestety nie zadziałała a ja byłam tak bardzo osłabiona, że musiano mi ją odstawić. Na tym oddziale dowiedziałam się o nowatorskiej metodzie prof. Andrzeja Mackiewicza. Udałam się do Poznania. Otrzymuję od tej pory szczepionkę i nie mam przerzutów. Chcę nadal żyć. Jestem bardzo zmartwiona tym, że szczepionka może nie być nam podawana.
Historia Władysławy z Rabki: Zachorowałam na początku 2000 roku. Miałam znamię na nodze. Została mi wycięta. Za jakiś czas nastąpiła wznowa, potem jeszcze raz aż musiano mi przeszczepić skórę na nodze bo już mi jej zabrakło. W połowie 2000 roku udało mi się dostać do profesora Andrzeja Mackiewicza. Biorę szczepionkę od lipca 2000 r. I nic się od tej pory nie dzieje. Dojeżdżam do Poznania z Rabki i cieszę się, że mogę normalnie żyć.
Historia Franciszka z Żabna: Zachorowałem ok 2002 roku, znamię-czerniak zostało było na plecach. Potem poszerzyli mi i wycięli kawałek skóry z marginesem. Niestety nastąpił przerzut. Znów wycięcie. Po roku znów przerzut. W Krakowie rozłożyli ręce i pojechałem do Warszawy szukać pomocy. Podawali mi jakieś zastrzyki po których utyłem i ważyłem 120 kg. Odstawili. Lekarze z Warszawy byli bezradni. Pocztą pantoflową dowiedziałem się o profesorze Mackiewiczu. Pojechałem do Poznania i od 2004 roku jestem na szczepionce . Jeżdżę co miesiąc i od tego czasu choroba się zatrzymała. Cud? Nie wiem co będzie dalej. Boję się myśleć.
Historia Genowefy ze Swarzędza: W roku 2001 roku usunięto mi znamię z twarzy. To znamię powstało po nadmiernym opalaniu się. Tak sobie poparzyłam twarz, że miałam problem przez wiele dni. Po kilkunastu latach pojawiło się znamię, które zaczęło się sączyć. W szpitalu usunięto mi to i nawet ładnie mi się goiło. Znamię okazało się czerniakiem. Niestety po roku nastąpiła wznowa i znów mi to miejsce zoperowano. Poprosiłam skierowanie do profesora Andrzeja Mackiewicza. Od roku 2002 jeżdżę regularnie i biorę szczepionkę. Cieszę się życiem, mogłam wychować córki i pomagać przy wychowaniu wnuków. Bardzo proszę pomóżcie profesorowi.
Historia Krystyny z Wąsosza: W maju 2002 r poddałam się zabiegowi usunięcia znamiona w okolicach prawej łopatki. Po zbadaniu znamiona otrzymałam diagnozę – czerniak złośliwy VI° wg Clarka. W roku 2003 pojawiły się pierwsze przeżuty czerniaka w węzłach chłonnych. W tym samym roku zostały one usunięte. W związku z tym podjęłam działania na rzecz ratowania mojego życia i zdrowia. Moje wyniki udało mi się skonsultować z prof. dr hab. Andrzejem Mackiewiczem w Instytucie Immunologii przy Wielkopolskim Centrum Onkologii w Poznaniu. Po przeprowadzeniu kolejnych badań zostałam włączona do programu terapii z wykorzystaniem szczepionki genetycznie modyfikowanej przeciwko czerniakowi złośliwemu. Szczepionkę tę przyjmuję systematycznie co miesiąc przez ostatnie osiemnaście lat. Moje samopoczucie jest dobre. Podawanie w/w szczepionki przewidziane jest do końca życia. Przerwanie terapii może skutkować rozwinięciem się choroby, a tym samym zagrozić mojemu życiu.
Historia Elżbiety z Owieczek: W 2000 roku zachorowałam na czerniaka. Pierwsze objawy ukazały się na lewej nodze przy palcach, gdzie zauważyłam zmiany na skórze. Po zdiagnozowaniu, że jest to nowotwór złośliwy nie byłam jeszcze w pełni świadoma konsekwencji. Po pół roku zauważyłam kolejne zmiany nad kolanem. Okazało się, że był to przerzut. Lekarz prowadzący oznajmił, że rokowania są bardzo złe i że jest to choroba śmiertelna. Wtedy byłam bardzo załamana, nie dopuszczałam do myśli, że mogę tak szybko umrzeć, a byłam też matka czwórki niepełnoletnich dzieci. Przypadkowo inny lekarz, który poznał mój przypadek podał mi numer do prof. Mackiewicza i opowiedział o nowej szczepionce. Nie mając już nic do stracenia postanowiłam zgłosić się do profesora. W 2002 roku zaczęłam przyjmować szczepionkę. Początkowo była mi podawana co 2 tygodnie, a następnie co miesiąc aż do chwili obecnej. Jestem niesamowicie wdzięczna profesorowi Andrzejowi Mackiewiczowi za to, że uratował mi życie. Dzięki szczepionce przerzuty ustąpiły, a ja doczekam się nawet wnuków. Często się nimi opiekuję i chciałbym również przeżyć z nimi wspaniałe chwile ich dzieciństwa. Bez szczepionki będzie to niemożliwe, dlatego wymagane jest dla mnie dalsze leczenie.
Nasi partnerzy: